wtorek, 21 stycznia 2014

26-,, Siła,która się nie podda''

Każdy wie jak się można czuć spotykając znajomych po latach, jak można się czuć spotykając znajomych kiedy miało się nadzieję, że tak naprawdę już nigdy ich się nie zobaczy. Uczucie gniewu, które przychodzi tak nagle kiedy twój wzrok spotyka się z wzrokiem odłamków lodu. Nagle masz ochotę uciec. Nie z strachu, tylko z wielkiej niechęci która ogarnia twoją osobę. Chęć wykrzyczenia słów które ciążą ci na dnie serca.... i to wszystko może wywołać jedna, jedyna osoba w tak krótkim czasie.
Długie jasne włosy powiewały niczym mgła na rozpędzonym wietrze. Oczy koloru lodu i blady uśmiech na twarzy. Śnieżna cera, delikatne zarysy ciała, wydatne kości policzkowe, długie rzęsy i szczupłe palce u rąk. Patrząc na ta kobietę można by stwierdzić, że jest czystym obrazem niewinności i łagodności jaka może istnieć. Każdy jednak zmienia zdanie widząc jaka jest na prawdę. Jak potrafi zamordować człowieka błagającego o litość tylko dlatego, że zatarasował jej delikatnie drogę. Z zimną krwią patrząc mu w oczy potrafi wbić sztylet prosto w środek serca.
-Czego chcesz?- twardy ton głosu Gaary przerwał w końcu panującą ciszę pomiędzy tą dwójką. Wiedział, że kiedyś widział wrogów którzy teraz atakowali jego towarzyszy. ,,Cienie'' pomyślał.-Nie jesteś raczej mile widziana. Przynajmniej nie przeze mnie.
-Ojojoji. a co się takiego stało? Sam kazałeś mi...
-Nie!
Na wspomnienie zdarzenia które miało miejsce kilka lat temu po plecach przeszły mu ciarki. Demon w głowie nie pozwalał mu myśleć świadomie, a sam Gaara w duchu zwijał się z bólu który mu zadawał.
-Dlaczego?
Chytry uśmiech przebiegł po jej twarzy, ukazała rząd śnieżnych zębów z których dwa bliżej przodu był ostro zakończone. Ukazując je wyglądała niczym dzikie zwierze które ciężko okiełzać. Kazekage rzucił kunai. Odbiła go jednym, szybkim ruchem ręki. Między jej palami szybko pojawiły się długie igły odbijając się od ziemi. Rzuciła całą piątką nie trafiając. Wykorzystując czas jaki zyskała kiedy Gaara unikał boni wykonała pospiesznie nieznaną mu pieczęć.
-Aktywacja: Myśl ataku.- powiedziała spokojnym głosem lądując na gałęzi drzewa.
Nic się nie stało, czerwonowłosy spodziewając się ataku przywołał już swój piasek, oplatał go między palcami, wokół tali, nóg. Małe ziarenka wsłuchiwały się w dźwięki nadchodzące z oddali. Nadal nic.
-Chyba coś nie wyszło.-Powiedział śmiejąc się kpiąco. Ta jedynie uniosła kąciki ust ku górze.
-Aktywacja: krople lodu.-Tym razem po wykonaniu pieczęci turkusowym oczom ukazały się niczym małe świecące punkciki kryształki lodu.
Gekhaj machnęła na niego dłonią, a miliony punkcików przerodziło się w przeróżna broń kunai, shuriken.... Ledwo co zdążył uniknąć jednego, to następny już leciał w jego stronę. Unikał ruchów, osłaniał się piaskiem, próbował atakować. Nareszcie mu się udało piasek z szybkością podleciał do kobiety i uderzył w nią z wielkim impetem. Lecąc prosto na drzewo w połowie drogi odwróciła się i przyległa przykucając do pnia drzewa. Wykonała ponownie jakąś pieczęć.
-Aktywacja: trwałość.-Po chwili wszystkie kryształki które się rozbiły albo leżały lub latały nad ziemią rozbłysły większym światłem i ponownie zaczęły atakować. Kazekage unikał ich z gotowością do ataku jednak jedyne tylko się męczył.

,,Puszczaj''- powiedziała sobie w duchu. Odór alkoholu panował w powietrzu. mała osóbka wyślizgnęła się z uścisku silnego mężczyzny. Wstała chwiejącym się krokiem. Spojrzała na cale pomieszczenie jeszcze raz. Butelki po sake walały się po podłodze, smród procentów zamieszał się z zgnilizną. Mężczyzna na wpół nagi spał twardym snem, patrząc na niego czuła wielkie obrzydzenie. W półmroku znalazła swoją bluzkę i szybko naciągnęła ja na swoje ciało przez głowę. Cicho przeskakując pokój opuściła w końcu jego ściany. Oparła dłoń o zimną powierzchnię korytarza i spuściła na chwilę głowę. Widziała go już nie raz kiedy ją przenosili na te przesłuchiwania czy bóg wie co to było.Powoli chwiejącym się krokiem szła w stronę wyjścia które mijała za każdym razem kiedy to się odbywało. Upadła, łapiąc się za lewy bok, poczuła coś ciepłego i lepkiego. Krew.
Z oddali dobiegły ja głosy rozmowy. Wstała i zaczęła biec. Słyszała powoli zbliżające się kroki, a przed sobą ca raz to bliżej miała światełko w tunelu. W końcu ktoś złapał ją za ramię i pociągną tak, że się obróciła o 180 stopi. Z siłą z jaką została obrócona zamachnęła się i pięścią trafiła w twarz blondyna, który poprzednio trochę jej pomógł. Teraz jednak miał twarz skamieniałą. zachwiał się delikatnie mrużąc oczy od siły ataku. Sakura wykorzystała tą chwilę i zaczęła ponownie biec. Nagle przestała odczuwać jakikolwiek ból, zapewne z powodu adrenaliny która ją teraz wypełniała. Wiedziała, że kolejna szansa aby się wydostać z tego miejsca się nie powtórzy.
Biegnąc takim tempem ma wrażenie, że jej serce zmieniło się w żelazna maszynę która co chwila przyspiesza. Słyszy wybuch za swoimi plecami i uderzona fala jego wybuchu upada na ziemię, jednak natychmiast wstaje ignorując cały nasilający się ból. Po chwili kiedy jest już tak blisko wyjścia staje przed nią blondy zasłaniając ostatnia przeszkodę, która pokonała by zapewne bez problemu, wielki głaz.
-Dokąd się wybierasz?-jego głos był przesycony jadem i czymś w rodzaju pychy, jakoś dziwnie przeszkadzającej mi .
 Stanęła nagle jak wryta czując teraz całe swoje zmęczenie. Nie dal jej złapać nawet najmniejszego oddechu. chwila spokoju przerodziła się w walkę wręcz. Wokół śmigały ostrza i powstawały wybuchy zagłuszające wszystko wokół. kolejne ataki i kolejne rany zielone tęczówki powoli spowijała mgła.
,,Nie! Jestem zbyt blisko!'' słowa wypowiedziane w myślach opatuliły ja niczym ciepła kołdra dodając tylko siły i energii.
Poczuła pod palcami przyjemne mrowienie i nagle jej oczom ukazała się fioletowa smużka chakry. Wokół niej zaczęły tańczyć kamyczki które rozkruszyły się podczas wybuchów. kiwnęła delikatnie głową a te ruszyły w stronę Deidry. Osłonił się rzucając w ich stronę kolejnego ulepionego z gliny ptaka, który eksplodował. Sakura siłą roztrzaskała wielki głaz znajdujący się za przeciwnikiem i płynnie go przeskoczyła wychodząc w końcu na świeże powietrze. Odwróciła się. W jej stronę leciały kolejne ptaki wraz z kilkudziesięcioma kunai, a w otworze groty stał jej przeciwnik. Wysunęła rękę przed siebie. Broń wraz z wybuchami pochłonęła wielka tafla wody która natychmiastowo znikła z pola widzenia. Wysunięta ręka zacisnęła się w pieść, a pomieszczenie w którym stał napastnik zawaliło się.
Czując chwilę spokoju zaczęła ponownie biec. Rozpoznawała ten las. Nadal są blisko  Liścia, to są prawie jego lasy. Biegła boso raniąc swoje stopy i dłonie poprzez gałęzie, ból rozchodzący się po jej ciele zaciskający tętnice w których płynęły ostatki krwi, mimo wszystko się uśmiechała. Mimo tego że była ledwo żywa i wiedziała, że czeka ją długa droga uśmiechała się do siebie samej z powodu.... z tego co przed chwilą dokonała. Wiedziała, ze nie pokonała członka Akatsuki, że on żyje... ale była szczęśliwa. miała ogromne szczęście, że nie było ich tam więcej.
Był już kres nocy kiedy wydostała się na zewnątrz, bo słońce powoli obdarzało niebo swoimi blaskami. Biegła nie zważając na to jak bardzo rani siebie. Przebiegłszy z dwa kilometry natrafiła na coś czego wcale by się nie spodziewała.
Przystanęła. Niedaleko po jej stronie coś się działo, słyszała dźwięki jakiejś bitwy, może to...
-Niemożliwe.
Szepnęła sama do siebie. Ruszyła w kierunku z którego dochodziły głos ataków. Powoli stawiała kroki uważając na każdy dźwięk, w końcu wychyliła się zza krzaku. Jej oczy padły na mężczyznę który właśnie wylądował na drzewie nieopodal niej. Rozszerzyła źrenice kiedy z jego usty wypłynęła czerwona ciecz. Próbował wstać jednak nie udawało mu się to, a w jego kierunku leciały kolejne ostrza broni. Nie wytrzymała widząc jak piasek lecący w jego stronę leciał wolno przemoczony z nadmiarem wody.
,,Nie zdąży...'' Przymknęła powieki. Po jej palcach ponownie przeszły dreszcze i odsłaniając oczy wstała i wyszła zza krzaków machając dłonią w stronę Gaary. Ostrza wbiły się w wodę nie przecinając jej, a cała uwaga dwójki walczących została skupiona na rużowowłosej.
------------------------------------------
Tak szczerze wydaje mi się że nie jest zbyt interesująco.
~Emm..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz