niedziela, 17 listopada 2013

12-,,Tęskniłem''

-Jeszcze raz!
-Ale ja już nie mam siły.
-Nie obchodzi mnie to!
Po korytarzu słychać było kolejne krzyki. Tak było co dziennie już od siedmiu dni kiedy to różowowłosa kobieta zamieszkała w tej rezydencji. Szła szybko pomimo swojego zmęczenia, a za nią podążał rozzłoszczony przyszły Kazekage Wioski ukrytej w Piasku.
-Nie po to poświęcam mu cenny czas, aby go marnować na twoje odzywki!
-Nie obchodzi mnie to! Nigdy nie prosiłam cię o pomoc!
W końcu trzasnęła drzwiami znikając mu z pola widzenia.
,,Co to za mała smarkula. Mam jej już serdecznie dosyć''.
-Gaara!
Usłyszał znajomy krzyk. W jego stronę biegła wysoka, blondynka o pięknych oczach. Podbiegła do niego nie zbliżając się zbytnio. Pomimo tego, że był to jej młodszy brat wiedziała: ,,Kiedy jest rozzłoszczony lepiej do niego nie podchodzić''.
-Czego?
Odparł je zimny głos. Nigdy nie wiedział dlaczego taki był. Może cieszyło go bycie oschłym dla innych, dla nieznajomych czy znajomych z rady, ale jakoś ta radość uciekała kiedy miał być taki dla dwóch ostatnich członków jego rodziny. Jednak nie potrafił tego zmienić, więc musiał się do tego przyzwyczaić.
-Zapomniałeś? Dzisiaj oficjalnie staniesz przed wioską jako ich Kazekage. Rada prosi cię o ostatnie spotkanie, aby wszystko zapiąć na ostatni guzik.
Skiną niedbale głową i zaczął iść w stronę jakiegoś gabinetu. Temari stała i wpatrywała się w ciemną podłogę długiego pomieszczenia.
-Panienko Temari!
Podniosła wzrok.
-Tak.?
-Przy...przybyli przedstawiciele Konochy.
Wypowiedział zadyszany. Krótkowłosa blondynka uśmiechnęła się i odparła z równie wesołym głosem.
-Dobrze zaraz ich przywitam. Możesz iść.
Kiedy odszedł Temari skierowała się do pokoju Sakury. Zastała dziewczynę przy oknie. Nie zapukała nawet tylko wpadła z śmiechem:
-Sakura! Chodź przybyli przedstawiciele Liścia. Trzeba ich przywitać.
Zielone oczy natychmiastowo rozbłysły niesamowity blaskiem. Zaczęły się śmiać na dźwięk tych kilku słów.
-Szybko. Trzeba pobiec po Naruto. Mam dobre przeczucie.
Powiedziała i obie wybiegły z pokoju wpadając do sypialni Naruto. Już po paru sekundach cala trójka biegła pod bramy Suny. Ich oczom ukazało się pięć postaci.
-Hinata, Ten Ten,Neji, brewka...
-..Shikamaru.
Dopowiedziała blondynka cichym szeptem wpatrując się w ciemne oczy chłopaka.
Radość Naruto na widok Hinaty biła od niego na kilka dobrych mil. Wszyscy się przywitali każdy każdego objął, co prawda Naruto zawahał się na chwilę przy ciemnowłosej osóbce ale już po chwili czuł jej waniliowy zapach szamponu w swoich objęciach.
Temari tylko uśmiechnęła się i skinęła ledwie głową do Shikamaru.
-Tsunade-sama bardzo przeprasza, że osobiście nie mogła przyjść ale w Wiosce na tą chwilę jest za dużo pracy i prosi o wybaczenie.
Powiedział Lee poważnym tonem, gdzie Naruto, Sakura i reszta prawie wybuchli śmiechem.
-Nie ma sprawy, rozumiem. Zapraszam.
Ruszyli przystrojonymi pustynnymi uliczkami.Cała złość Sakury spowodowana Gaarą nagle gdzieś uciekła. Od tygodnia kłócili się dzień w dzień nawet o najmniejsze bzdety. Mimo to musiała przyznać, że te treningi które zawsze kończyły się krzykami przynosiły co raz to lepsze efekty. Zdołała nawet już porozmawiać z Aki.

Wieczór. I ta przeklęta cisza. Nic. Zupełnie jakby świat przestał istnieć. Szmer. Najmniejszy szmer. Rozszerzone źrenice. Dotyk. Głos.
-Jeszcze nie teraz. Niech się pobawią, a w najmniej spodziewanym momencie zakatujemy
Cisza.
-...Sasuke.
Dwie postacie ruszyły szybki biegiem w stronę ciemnego lasu. Na wietrze trzepotały tylko ciemne płaszcze z czerwonymi chmurami. W końcu z granic lasu widać było kolorowe światła na niebie, wydobywające się z środka pustyni.

Zabawa trwała. Kilka par wirowało na wielkim przystrojonym placu. Noc była niesamowicie ciepła. Jedna osoba nie świętowała z wszystkimi, a właściwie dwie. Różowe włosy powiewały na ciepłym wietrze. Zerwany kwiat, który przybliżał jej zapach domu, spoczywał w jej dłoni. Od kiedy znalazła to miejsce potrafiła przebywać tutaj każdą wolną chwilę. Ogrody pustyni każdego wieczoru wydawały jej się inne, co wieczór pełniejsze życia. W pięknej bielutkiej sukni położyła się na zielonej miękkiej trawie nie zważając na to czy się pobrudzi. Spojrzała w niebo. Dzisiaj było więcej gwiazd niż kiedykolwiek. Przymknęła powieki.
-Często tutaj przychodzisz.
Głos wyrwał ją z zamyślenia. Podniosła gwałtownie swoje chude ciało i rozejrzała się dookoła. Kilka metrów przed nią stał wpatrujący się ku górze rudawy mężczyzna. Spojrzała z zaskoczeniem na niego.
-Co tutaj robisz?
-To co ty. Każdej nocy. Rozmyślam.
To było niewiarygodne. Stał tak przed nią jak gdyby nigdy nic. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Był spokojny. Nie krzyczał, nie krytykował, nie wyzywał. W głosie brak było już egoizmu. ,,Co się z nim stało...?''.

-Chodź ze mną na chwilę.
Ciemnooki mężczyzna pociągnął za rękę zaskoczoną Temari. Po raz pierwszy od dawna połączył ich jakikolwiek dotyk. Ruszyła szybkim krokiem ciągnięta przez niego. Pudrowana sukienka przed olano falowała, a niewielkie ilości brokaty odrywał się od niej. Zwolnili kiedy dźwięki zabawy troszeczkę ucichły. Szli w milczeniu.
-Pienie wyglądasz.
-Dziękuję.
Odparła cichutko. Gdyby nie odeszli od miejsca głośnej muzyki zapewne nie usłyszał by ani trochę.
-Temari...-Odwrócił się do niej w taki sposób, że dziewczyna dotknęła placami ściany jakiegoś domu. Stanął przed nią wpatrując się w piękno jej oczu. Delikatnie odgarnął za ucho kosmyk włosów które opadły jej na policzek. Muskając przy tym leciutko palcami jej twarz. Zbliżając się powoli do niej.-Tęskniłem...
Wypowiedziane szeptem słowa przyprawił kobietę o przyjemne dreszcze. Nagle ich wargi zetknęły się z sobą. Niesamowite ciepło przeszyło ich ciała rozlewając się po każdym zakątku duszy. Pierwsze zetknięcie dość niepewne. Odsunął się na kilka milimetrów, wymieniali się powietrzem wydychanym przez swoje usta.
-Ja też.
Usłyszał w odwiedzi słodki głos pragnący więcej pieszczot. Tym razem pewniej złączyli się w pocałunku. Byle bliżej. Byle mocniej. Byle tylko z sobą. Długie palce Temari wplątywały się przeczesując włosy Shikamaru. Delikatnie wziął ją na ręce, co sprawiło, że dziewczyna stała wyższa od niego. Oplotła nogami jego talię. Jego ręce okalały jej figurę. Sali się całkowicie oddani tylko sobie. Po tak długiej rozłące nie myśleli o niczym innym. Odsunęli się na chwilę od siebie spoglądając sobie w oczy.  Temari przełknęła ślinę:
-Ja... to znaczy... Ty...
-Nie. My.
Ruszyli ku rezydencji Kazekage.

-Ja...
-Wiem.
Usiadł kolo niej. Oparł się o łokcie i spoglądając ciągle w niebo powiedział.
-Wiesz...-nie odwracała wzroku od turkusowych tęczówek.-Nie mam ochoty teraz na żadną kłótnię. Darujmy sobie ten jeden wieczór okey?
-Dobra.
Odparła cicho i położyła się z powrotem na chłodną ziemię. Odwrócił głowę w jej stronę. Spała. Delikatne, pojedyncze ździebła trawy dotykały jej twarzy. Co się z nim dzieję. Przecież tak jej nienawidził, a jednak dzisiaj naprawdę nie miał ochoty na kłótnie z nią. Za dużo już dzisiaj przeżył. Po raz pierwszy spostrzegł ile radości ma w sobie wioska z święta na JEGO cześć. Dziwnie się czuł z tą świadomością. Z daleka słyszał okrzyki dobrej zabawy, co chwila jakieś kolorowe światło rozproszyło ciemny granat sklepienia. Tak bardzo chciał, aby ta chwila nigdy nie ustawała. Od kilkunastu lat jego demon w końcu siedział chwilę cicho. Nie wyrywał się. Zauważył, że właśnie w tym momencie postrzegał wszystko trochę inaczej.
Uśmiechnął się pod nosem rzucając jeszcze jedno spojrzenie na zarumienione poliki i przymknięte powieki dziewczyny.
------------------------------------------
Nwm jak wam ale wydaje mi się że zbytnio nie wyszła. Mam jednak nadzieję że z wami bd inaczej;] Czekam na słowa krytyki ;)
Tym razem chcę ją komuś zadedykować;D
A mianowicie dla Dari;] Dziękuję za wszystkie miłe komentarze i krytykę naprawdę;]
Oraz dla Hitomi;] Czekam na kolejne rozdziały a tam ciągle nic ;D
~Emm

2 komentarze:

  1. boże boże boże*.* przepiękne;]
    Chciałabym odwiedzić takie ,,Ogrody Pustyni'';D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział, w końcu Gaara twardziel się przełamuje :) dziękuję za dedykację, o mało co z krzesła nie spadłam taka jestem zaskoczona :) nad rozdziałem aktualnie pracuję i przy dobrych wiatrach dziś albo jutro go opublikuję ;))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń